Cała prawda, której nikt nie chciał poznać...

... i z pewnością się do niej nie przyzna. Część 1.

Wstęp

Wszystkie informacje zawarte na tej stronie nie przedstawiają nikogo z imienia i nazwiska, stanowiska, oraz adresu zamieszkania i zameldowania, dlatego ich obecność w internecie jest całkowicie zgodna z przepisami prawa.

Pragnę tutaj opisać prawdziwą historię przedstawiającą życie z moją żoną oraz jej rodziną. Moje tłumaczenia, rozmowy, przekonywania nie zdały się na nic, dlatego postanowiłem opisać wszystko na ogólnodostępnej stronie internetowej,
i udostępnić ją każdej zainteresowanej osobie, która będzie chciała poznać prawdę...

Niestety jestem osobą samotną, nie mogę liczyć na nikogo z rodziny, mam jedynie kilku oddanych przyjaciół, którzy wiedzą
jak naprawdę jest i pomagają mi przejść przez to wszystko. Paulina, Marysia, Asia, Michał, Marcin - dziękuję wam za to, że jesteście. Bez was nie zrobiłbym nic... Również dużo nadziei na normalne funkcjonowanie daje mi mój syn Krystian, którego każdy uśmiech sprawia mi ogromną radość i daje wiarę na lepsze jutro...







Na wstępie całej historii chciałem wyrazić szczere słowa ubolewania i braku zrozumienia, dlaczego wszystko się tak potoczyło, dlaczego kontakty z moją żoną oraz jej rodziną stały się nieprzyjemnymi, formalnymi spotkaniami, oraz tego, że praktycznie od samego początku byłem niezbyt lubiany przez teściów. Nie ukrywam, że nigdy nie należałem do osób zamożnych, pochodzę z rozbitej rodziny, w której zawsze każdy dbał tylko o siebie. Może dlatego nauczyłem się mieć własne zdanie i poglądy na różne sprawy, m.in. religijne.